03 Wieniec sonetowy z Cresmino

» Sonet z barwami nocy i dnia

Sonet z PUNO czyli o karze

drobne sprawy mnie prześladują
czasem lampka porazi prądem
a sąsiad haszyszowym swądem
lub ci którzy ciągle coś knują

zapraszają mnie na spotkania
kluby intelektualistów
lecz ja wolę awenturystów
mają więcej do przekazania

nie wiem czy działa jeszcze PUNO
lecz gotów jestem ponieść winę
bo mnie nęci najnowsze runo

zagadnąłem o sprawę znawców
"pan pewnie pomylił dziedzinę"
czyżbym błądził w świecie szubrawców?


Cresmino, 11 października 2011


Sonet z odkryciem dziecka wojny

wspominam historię fatalną
o chłopcu w wojnie zagubionym
cudem z pożogi ocalonym
która dziś może być banalną

prawdziwą a nie wymyśloną
o jedzeniu ze wspólnej miski
tam gdzie wybuchały pociski
z fabułą naprawdę szaloną

napad przymusowe rozstanie
tułaczka pobyt wśród żołnierzy
głód wszy płacz - strach wciąż pozostanie

a za zbiorowy mord na dzieciach
karę sam przypadek wymierzy
jak w filmie ze śmiercią na śmieciach


Cresmino, 11 października 2011


Sonet o codziennej potrzebie

ażeby się dostać do nieba
Jezus wymyślił rzecz wspaniałą
wino i chleb to krew i ciało
a cóż ludziom więcej potrzeba

zjeść i wypić - stara zasada
początek i koniec istnienia
bez jedzenia nie ma sumienia
nie pić wina wręcz nie wypada

co jeden drugiemu zabiera
aby nie zawsze godnie przeżyć
to wspiera szlachetna maniera

na szczęście ten zwyczaj zamiera
by posłuszeństwo głodem mierzyć
choć masa w środkach nie przebiera


Cresmino, 11 października 2011


Sonet z czasem oczekiwania

oczekuj lecz zawsze bezpiecznie
więcej od siebie niż od innych
przegrałeś więc nie szukaj winnych
wszak to co dobre nie trwa wiecznie

bank UBeeS będzie wciąż twardy
choć przez ryzykowne brawury
nie wyczuł końca koniunktury
i stracił olbrzymie miliardy

bogaci dadzą sobie radę
a biedni zostaną biednymi
zaleta wciąż wyprzedza wadę

stosujmy sprawdzoną zasadę
nie zadając się z naiwnymi
zaprośmy mędrców na biesiadę


Cresmino, 11 października 2011


Sonet o tanecznych umizgach

tańczą młodzi aparatczycy
mówią "młode aparatczyki"
ich nęcą wyborcze wyniki
czy znów wygra dziadek w szlafmycy?

w innym miejscu ktoś tworzy partię
uzyska może "pół procentu"
a ile naropbi fermentu
wywoła w swym kręgu anarchię

naśladują Amerykanów
jak małpy skaczą po swej scenie
na której czyha utrapienie

przewrotność rozbawia profanów
moralność nie mieści się w cenie
wygrana to dla nich zbawienie


Cresmino, 11 października 2011


Sonet z poszanowaniem chleba

siedzi to we mnie od dzieciństwa
że chleba nie wolno marnować
słowo CHLEB należy szanować
obok pojęcia macierzyństwa

zamiast chleba jadłem cebulę
a było to błogosławieństwo
inni jedli trawę - przekleństwo
moich zbawców już nie przytulę

nie czułem wtedy wyróżnienia
myślałem że to raczej kara
choć z głodem miałem do czynienia

patrzę na somalijskie dzieci
każde z nich to głodu ofiara
zamiast ryby granat tkwi w sieci


Cresmino, 11 października 2011


Sonet dowolny i swawolny

od tego aż w głowie się kręci
Magdalena a jednak święta
sprawa zupełnie niepojęta
że tak ciekawi są ci święci

te święte - trzeba płeć podkreślić
mrugamy często w półuśmiechu
nad błędnym rozumieniem grzechu
a jakżeż można o nim nie śnić

sny grzeszne choć wbrew naszej woli
spełniają też realne role
ich efekt nikogo nie boli

gdy chodzi o Zygmunta Freuda
i jego obleśne swawole
to wierzy im nawet niedojda


Cresmino, 11 października 2011


Sonet z wariatem desperatem

posądzano go o kradzieże
że był handlowym desperatem
a on okazał się wariatem
więc oddział psychiatrii rzecz bierze

on broni się przed tym jak może
adwokat chce by był normalny
lecz to tylko zabieg formalny
aby wyjść z więzienia - mój Boże

sam sędzia to zaproponował
i więzień stał się wnet pacjentem
zbyt wiele nie filozofował

o powrocie już nie ma mowy
lecz co się stanie z delikwentem
gdy lekarz orzeknie że zdrowy?


Cresmino, 11 października 2011


Sonet ze zdaniem publicysty

"to publicystyka" - powiedział
"sonety pisze się inaczej..."
"jak?..." - "do Laury wzdycha się raczej"
"ciekawe..." "a skąd on to wiedział?"

"czy pozwoli pan redaktorze
że poeta sam zdecyduje
jak wiersz nazwie i jak zrymuje
panu wypada trwać w pokorze"

takie to i inne rozmowy
trwają tak długo jak ta era
od tego posiwiały głowy

poeta grzebie w stercie śmieci
historia sztuki nie przebiera
bierze wszystko ot tak jak leci


Cresmino, 11 października 2011


Sonet z zagubionych notatek

policjanci ją udusili
bo zbyt mocno protestowała
wierzgała drapała krzyczała
więc jej poduszkę przyłożyli

Sémira Adamu nie żyje
(w tym samym dniu zginęły setki
nikt nie zna morderczej ruletki)
jej życie było jak niczyje

może ktoś wzruszył ramionami
oprócz gromady współplemieńców
tubylcy nie wyszli z flagami

słowo "azylant" jest przekleństwem
zdanie "za dużo cudzoziemców"
wymawiane jest z dostojeństwem


Cresmino, 11 października 2011


Sonet z odnalezionych kartek

gdzieś na Węgrzech kupili działkę
i produkują białe wina
Barbara kupiła dziś lina
więc flaszka trafiła w kobiałkę

białe wino wprost z Balatonu
a co ważne - świetnie smakuje
choć trochę za dużo kosztuje
wliczono koszty telefonu

przyszło zaproszenie na bankiet
który urządza moja żona
ciekawe jaki włoży żakiet

"nie wtrącaj się do mojej sprawy"
odpowiedziała obrażona
nie będzie pewnie tej zabawy


Cresmino, 11 października 2011


Sonet z gazetowym przekazem

stos gazet - te same wciąż wieści
całkiem podobne komentarze
zanudzą mnie ci dziennikarze
od treści dostanę boleści

posucha w tak zwanej kulturze
są książki o pisaniu książek
każdy autor chce mieć posążek
za zasługi w literaturze

za każdym razem się zarzekam
że prasy nie wezmę do ręki
ale decyzję wciąż odwlekam

zaoszczędzę też na biletach
i skończą się moje udręki
nie będzie śladu po gazetach


Cresmino, 11 października 2011


Sonet o ulicznym fleciarzu

powrócił fałszujący fleciarz
(nie chcę tu obrażać flecistów
tej trudnej sztuki specjalistów)
on mógłby zarabiać jak dziegciarz

wnioskuję do zacnych władz miasta
zabrońcie grania na ulicach
niech grają w domowych świetlicach
bo problem ciągle się rozrasta

przez cały dzień słucham fleciarza
rozmowa z psychiatrą konieczna
bo ten fleciarz mnie upokarza

od klaskania aż puchną dłonie
z przekorą bo cisza jest wieczna
i kiedyś nas wszystkich pochłonie


Cresmino, 11 października 2011


Sonet o przemiennych walorach

gdy wygrywają socjaliści
to wnet zmieniają sposób bycia
bo władza tkwi dalej od życia
nie widzi barw jesiennych liści

zanim się wszystko w czerwień zmieni
to wróci do stanu jak było
powiedzą "nic się nie zmieniło"
być może już przyszłej jesieni

aparatczycy tacy sami
walczą o dostęp do "koryta"
metodą "kto kogo omami"

a jednak lepsza jest przemiana
bo w starym ciągle coś źle zgrzyta
dlatego tak boli przegrana


Cresmino, 11 października 2011