» ...?
  Sonet o milczącej ambonie

historia widziana przewrotnie
na defiladach przebierańców
mniej kościuszkowców niż powstańców
choć na wojnie było odwrotnie

"najdzielniejsza w dziejach oręża
Pierwsza Armia Wojska Polskiego"
zdanie księdza Jana Kucego*
powtarzali też inni księża

najwięcej mszy w niej odprawiono
od wsi Połzuchy do Berlina
gorliwie się wtedy modlono

a dziś o tym się nie wspomina
znasz prawdę milcząca ambono
że prawda milczenie przeklina

Zurych, 6 grudnia 2009

» Kościół św. Mikołaja w Wiązowie, w którym ksiądz prałat pułkownik Jan Kucy przez czterdzieści lat był proboszczem
(Foto Mariusz Lisak)

*Wspomnienie o księdzu Janie Kucym

Cichy i skromny, ale miał w sobie coś z wodza – dla mnie był przykładem człowieka niezwykle szlachetnego, o czym świadczy chęć niesienia pomocy innym za wszelką cenę, np. jako proboszcz parafii Kukułkowce blisko Tarnopola, wypisywał metryki chrztu Żydom, ratując ich w ten sposób od śmierci, sam siebie narażając na śmierć. Jako kapelan wojskowy towarzyszył umierającym żołnierzom w ich ostatniej drodze. Po wojnie był proboszczem parafii w kościele św. Mikołaja w Wiązowie na Dolnym Śląsku. Został odznaczony przez Radę Państwa PRL, ale orderu nie przyjął. W czasie trwania stanu wojennego kolportował moje nagrania, o czym dowiedziałem się już po fakcie. Z dzieciństwa zapamiętałem zdanie: „Stasiu, w książkach są plusy i minusy”. Ponieważ nie wiedziałem wtedy, co to znaczy, więc dlatego utrwaliły mi się w pamięci te nieznane pojęcia „plus” - „minus”. Kiedy je słyszałem, od razu pamięć kojarzyła mnie z tym szlachetnym człowiekiem. Namawiał mnie do pisania, gdy czasami zastępowałem organistę, grając na mszach. Szczególnie ciekawe były rozmowy o sztuce. Wypytywał mnie ze znawstwem, które obrazy trzeba wpierw zabezpieczyć przed dalszym niszczeniem, a których nie warto już konserwować. Czy z moich rad coś wyszło, tego nie wiem, bo czas nas całkowicie rozdzielił.

» Sonet o pasji czytelnictwa
» Soneto pri fruaj fascinoj