Komantarz o Światowym Dniu Poezji

O tym dniu mało kto wspomina, bo kto dziś czyta poezję? Światowy Dzień Poezji jest nawet dla samych poetów dniem smutnym, bo czym tu się cieszyć, kiedy w rzeczywistości brakuje miejsca na skupienie. Nawet ludzie obyci z kulturą dla poezji nie znajdują czasu. Takie jest powszechne przekonanie, a jednak moje codzienne doznania mogą zaświadczyć o czymś przeciwnym. Zainteresowanie poezją jest ogromne.
Początkowo sądziłem, że internauci, którzy wchodzą na moje strony, to jacyś przypadkowi poszukiwacze czegokolwiek. Po wnikliwej analizie tabel statystycznych doszedłem szybko do wniosku, że oni tam jednak szukają wierszy, bo pierwsza strona mojego portalu odwiedzana jest o wiele rzadziej niż strona cyklu sonetów SONETADA, na przykład stan dzisiejszego dnia wygląda następująco: 6462 wejścia na stronę główną (5,84%) i 59592 wejścia na stronę SONETADY (53,82%), pozostałe strony stanowią nieco ponad 40% oglądalności. O ile ktoś przypadkowy mógł zajrzeć do głównej strony portalu, to na pewno do SONETADY zaglądają tylko ci, których interesuje poezja. Czyżbym się mylił?...
Nie liczę milionów, ale w tym roku na dzień dzisiejszy jest już 1.959.579 odwiedzin, ile ich było w ciągu czternastu lat trwania tego portalu? Ho, ho... Przypuszczam, że większość odwiedzających to są ciągle ci sami ludzie. Jak długo potrwa ta poetycka hossa? Nie wiem. A może o powodzeniu portalu decydują esperantyści?
Moja szkolna koleżanka Czesława Łachut, która ma stronę w moim portalu, wydała ostatnio książkę „Meandry część I Poezja codziennosci” i w kilku dniach cały nakład został rozprowadzony. Nigdy nie byłem w Grodkowie, ale przypuszczam, że mieszkają tam tylko miłośnicy poezji, którzy książkę Czesławy Łachut w mig rozchwytali, a samo miasto należy w Polsce do kulturalnych potęg i jest swoistą twierdzą kultury, a to z kolei świadczy o tym, że z poezją nie jest aż tak źle, jak niektórzy piszą.
Znam poetkę, laureatkę literackiej nagrody Nobla, która sama swoje wiersze wydaje, sama je sprzedaje i sama się reklamuje, a ma przy tym niezwykłe powodzenie. Na pytanie „Jaka jest pani profesja?”, odpowiada „Jestem poetką!”, bardzo dobitnie, z wykrzyknikiem.
W Dniu Górnika życzy się górnikom, aby wydajnie i bezpiecznie rąbali na przodku, dzielnym strażakom w Dniu św. Floriana, aby mocno dzierżyli sikawki, innym profesjom przez analogię, aby czynili wszystko roztropnie. A czego życzyć poetom w Światowym Dniu Poezji? Inspiracji... aha. Przede wszystkim jednak mądrych czytelników i słuchaczy, bo bez nich traci sens pisanie. Nie wszyscy muszą obcować z poezją, ale niech to czynią ci najmądrzejsi. Oni są już miłośnikami poezji – oby ich przybywało...

Życzliwy i zatroskany

Zurych, 21 marca 2009