Odkrywanie prochu

Od czasu do czasu, a szczególnie podczas letnich upałów, pojawiają się takie lub siakie sensacyjki, których autorzy odkrywają proch już dawno odkryty, a ten czyn był ongiś w rzetelnych opracowaniach przedstawiony i z należytymi argumentami uzasadniony. Zjawiska takiego rodzaju wynikają z braku oczytania, a już całkowicie z niechęci sprawdzenia istniejących w obiegu informacji. Oczywiście – nie posądzam autorów tych sensacyjek o czytanie moich wierszy, ale ponieważ część z nich tkwi w internecie, więc dostęp do nich jest łatwy i rzecz aż się prosi do odnalezienia pod poszukiwanym hasłem. Wystarczy wpisać krótkie hasło „4 lipca”, pod którym znajduje się następujący wiersz:

Sonet od święta i na co dzień

samolot spadł do Gibraltaru
i nic się takiego nie stało
bo przecież to tak stać się miało
ohyda złudnego koszmaru

świąteczna w Ameryce gala
koncerty przemarsze przyjęcia
powszechne jak zawsze zadęcia
tak wolność się właśnie utrwala

kraj wolny i wszystko się kręci
a jednak padają tam strzały
nie święci strzelają nie święci

coś dziwnie ta całość się splata
(wszystkiemu są winne upały)
gdyż zysk bywa mniejszy niż strata

Zurych, 4 lipca 1995

Z wiersza tego jasno wynika, komu zależało na odsunięciu Władysława Sikorskiego od wpływów na politykę, a ściślej od mieszania się nie do swoich, zdaniem sojuszników, spraw. Tak, jak zabicie Politkowskiej było prezentem na urodziny Putina, tak samo zabicie Sikorskiego było prezentem z okazji święta narodowego USA.
Książka TEMPO z tym wierszem ukazała się w 1998 roku, natomiast artykuł na ten temat znacznie wcześniej.
Jestem przekonany, że wkrótce ktoś ogłosi nową sensację, iż Mickiewicz był zmuszony do popełnienia samobójstwa, co było oczywistą prawdą, i że wraz z mistykiem Towiańskim współpracował bezpośrednio z carem, ale to nie będzie nowością, bo o tym bardzo dawno pisano, przedstawiając stosowne dowody, które znajdują się w Istambule, w Wenecji, też w Zurychu, ale przede wszystkim w Rosji. O tym też wspomniałem w cyklu SONETADA. To wcale nie zmniejsza dokonań Mickiewicza, przeciwnie, pokazuje barwy jego bogatej osobowości. Dlatego bronię Nowaka-Jeziorańskiego, Szczypiorskiego i innych, którzy współpracowali z obiema przeciwnymi stronami równocześnie, choć ta obrona ma już całkiem inny gatunkowo wymiar, a także stoję teraz po stronie Jaruzelskiego, chociaż byłem kiedyś jego zajadłym przeciwnikiem, bowiem uważam, że ten człowiek ma format, a jego główny przeciwnik jest nikim.
Przyjrzyjmy się wszystkim sławnym ludziom na świecie, a dojdziemy do wniosku, że właśnie ich słabości były źródłem ich wspaniałych dokonań.



Zurych, 4 lipca 2008