Sonet z trzydziestoletnim smutkiem

dzisiaj chciałbym klęczeć w Księżycach
przed grobem Kochanej Mamusi
Jej miłość do nas wciąż mnie kusi
czuję łzy szczęścia na Jej licach

czyż można uciec od Miłości?
im częściej od niej uciekałem
tym mocniej Mamusię kochałem
ale los nie znosił litości

czułem jak się za mnie modliła
kiedy po morzach żeglowałem
strzegła mnie Jej modlitwy siła

mówiła mi że się martwiła
jeśli listu nie napisałem
teraz pisałbym gdyby żyła


Wildhaus, 22 maja 2010


» Wieczne odpoczywanie racz Jej dać Panie
» REFLEKSJE W STANIE PRZEDOJRZAŁYM