Sonet z ponadczasowym czasem

czasowe rozprawy czytałem
od czasu do czasu i zawsze
czekałem na czasy łaskawsze
aż sam sobie swój czas wybrałem

po prostu gdzieś się zapodziałem
w swoim czasie - to oczywiste
bywały chwile wyraziste
i te których nie przewidziałem

kiedy szczęście tkwiło w opończy
wtedy trwałem tak jak musiałem
słowo nadzieją mnie pieściło

czas się nie zaczął i nie skończy
gdy dusza rozdzieli się z ciałem
słońce nadal będzie świeciło


Zurych, Wielkanoc 2016

» Sonet w czasie z nadmiarem... ...ości

» REFLEKSJE W STANIE PRZEDOJRZAŁYM