przeczuwam następne wypadki gdy skończy się to przedstawienie nastąpi potworne zmęczenie nie zdążę już zetrzeć pomadki założę więc maskę niedźwiedzia zadudnią bębny jękną flety i zagrzechoczą kastaniety na kiju powieszą mi śledzia zabiją na trwogę dzwonami i stanie się co stać się miało poszczują mnie wściekłymi psami będę się bronił sonetami aż padnie moje grzeszne ciało dusza zostanie z kobietami