Sonet o panach w kapeluszach
panowie przychodzili w parze
czasem w trójkę i zawsze grzecznie
lecz było wtedy niebezpiecznie
gdyż mieli wciąż podwójne twarze

stawiali przedziwne pytania
otwierali szafy spichlerze
choć odmawialiśmy pacierze
wzięli Ojca bez pożegnania

a później każdy Go podziwiał
gdyż zmienił się nie do poznania
w ciągu jednego dnia posiwiał

powtarzał że milczenie złotem
do następnego Zmartwychwstania
sypiał też w polu pod namiotem
Zurych, 28 marca 1995