dziś punktualnie o północy kroiłem owoców plasterki i z Rzymu słuchałem pasterki za łaską Odwiecznej Wszechmocy przed oknem było całkiem cicho więc mogłem słuchając kolędy myśleć kiedy dokąd którędy wiódł mnie Bóg a gdzie wiodło licho znów rozważałem dialektycznie dwie przeciwności - Bóg i diabeł a może grzeszyłem logicznie widocznie Bóg nie wszystko może (tak rozumował święty Paweł) „od grzechu zachowaj mnie Boże”