Sonet o piciu swego piwa
dzień pełen troski o drobiazgi 
i rozmowy telefoniczne 
o których mówią "demoniczne" 
bo diabeł miażdży wyszystko w drzazgi 

bez przerwy na czymś się zawodzę 
lecz czynię też sobie wyrzuty 
że wciąż bez potrzeby pokuty 
nie po właściwej drodze chodzę 

tyle energii wyłożyłem 
a teraz wiem że wszystko na nic 
i znów nowy zawód przeżyłem 

ucieknę od tego w czym tkwiłem 
poszukam spokojniejszych stanic 
swoje piwo dawno wypiłem
Zurych, 7 lipca 1996