spotkałem raz pewną rodzinę z trójką dzieci z Barbary szkoły tata bezrobociem wesoły mama ma zatroskaną minę pokazał z pracy zaświadczenie chciał bym przełożył na niemiecki w tej branży tłumacz ze mnie kiepski na nic mu moje tłumaczenie do Weidmanna adres podałem nie mają na pewno pieniędzy dopiero później zrozumiałem "wiesz Dietrich - nadałem ci pracę lecz ta rodzina żyje w nędzy zrób im za darmo - ja zapłacę"