Sonet o szwajcarskich hotelach
w szwajcarskich hotelach czymś straszy
ktoś podsłuchuje telefony 
ktoś molestuje cudze żony
unosi się zapach kamaszy

trwa remont ktoś słucha przeboju
w recepcji żądają gotówki
za cenę nie mniejszą od stówki
otrzymasz namiastkę pokoju

dla pary łóżeczko osobne
bo przecież nie wolno tam grzeszyć
śniadania nie bardzo zasobne

hotelarz narzeka na czasy
więc mogę go radą pocieszyć
nie zważaj na czyjeś grymasy
Zurych, 30 stycznia 1997