Sonet o drodze na wygnanie
przychodzi komisarz z sołtysem
oznajmia „jutro wyjeżdżacie
możecie brać wszystko co macie
musicie - bo przepis przepisem”

pakunki wsadzono na wozy
na koniec czułe pożegnanie
nie płaczą - jadą na wygnanie
z godnością płacą za obozy

nazajutrz w Strzelinie na stacji
zabrano im nawet ubrania
a jednak nie mieliśmy racji

taki wstyd - Ojciec protestuje
odpowiedź „niech pan szuka drania”
uczciwość nie zawsze skutkuje
Zurych, 4 listopada 1997