Sonet o myślach na rowerze
ciąg zjawisk społecznych ze złością
dla których tworzone są prawa
by trwała moralna zabawa
nazywamy sprawiedliwością

o takich to sprawach myślałem
jadąc przez błonia na rowerze
później odmawiałem pacierze
bo w klasztorze wylądowałem

co prawda mnichów w nim nie było
a tylko wspaniali kucharze
więc ucztą się wszystko skończyło

pięćdziesiąt cztery kilometry
za nami - współczułem Barbarze
w kolanach nie brakło saletry
Karthause Ittingen, 24 kwietnia 1997