Sonet bez oglądania słońca
dla ciemności żyję w proteście 
dlatego żongluję sonetem
splatając mój smutek z pamfletem
jak w mieszkaniu na Starym Mieście 

miałem sąsiadów niewidomych
z pełnymi tajemnic twarzami
ich modlitwy przed ołtarzami
kreślę znakami niewiadomych

poetko bez widoku słońca
pierwszy raz słuchałem Twych wierszy
i przekonały mnie do końca

tak - to na pewno jest poezja
nie bije nie szczeka nie wrzeszczy
lecz wzrusza jej duch i finezja
Zurych, 5 lipca 1997