w Zurychu „MÜESLI” na śniadanie w Trachsellauenen woda z ciastem w Interlaken kawa za miastem herbata zaś na kołysanie w Brienz kotlet schabowy i piwo w Lucernie Guinness - dziewięć franków bo było zbyt dużo przystanków szlak do Zurychu wiedzie krzywo po drodze zimno i upały a także deszcz - czyż koniec lata na jeziorach gziły się szkwały samotnie łatwiej spędzać znoje stosunek do pięknego świata najlepiej wyrażać we dwoje