Sonet na modłę nula horo
spotkałem znów Hansa Christiana 
z jego żoną Heinke po drodze 
traktuję pewne rzeczy srodze 
tamta rzecz była nieudana 

przyjemnie było - nie przeklinam 
zapraszał na wspólne pisanie 
a właściwie na malowanie 
przy nim "nula horo" wspominam 

pójdę i napiszę na płótnie 
to co mi siedzi na wątrobie 
może sprowokuję tym kłótnie 

wszak zastój wiedzie do marazmu 
kto marzy o taniej ozdobie 
temu brakuje entuzjazmu
Zurych, 29 stycznia 1998