Sonet na śmierć Richarda Schulza
dziewięćdziesiąt jeden - to dużo 
tyle lat żył tłumacz mych wierszy 
dziwak - lecz twórca najprzedniejszy 
pisał limeryki przed burzą 

piewca szkoły analitycznej 
a jednak w Pana Boga wierzył 
diabłowi się nie sprzeniewierzył 
ani grze kapitalistycznej 

nigdy nie odmówił pomocy 
wysłałem coś w ostatniej chwili 
tłumaczył chętnie nawet w nocy 

teraz już w objęciach Wszechmocy 
dzieło jego czas nam umili 
i nas ochroni od przemocy
Zurych, 17 lutego 1998