Sonet o nauce polskiego
wybieramy się na Kaszuby 
moja Basia na domiar złego 
zaczęła się uczyć polskiego 
wykrzykuje coś jak do tuby 

wybieram się dziś do kościoła 
bo przecież to święta niedziela 
Barbara me zdanie podziela 
i kompres przykłada do czoła 

ten język polski taki trudny 
nie "chrząszcz brzmi w trzcinie 
                             w Szczebrzeszynie" 
lecz do pszczoły brzęczy trzmiel nudny 

dwie lekcje dziennie nie wystarczą 
aby dogadać się w Strzelinie 
ale przynajmniej wyjdzie z tarczą
Zurych, 7 czerwca 1998