Sonet o zaginięciu pieska
skradziony pies Załuskich żyje 
widziano go w tej okolicy 
z której go ukradli nędznicy 
ponoć z rozpaczy strasznie wyje

pojechali - psa odnaleźli 
pani co go wyprowadzała 
tłumaczyć się z tego nie chciała 
więc pieska do Gdańska zawieźli 

nie tęsknił bo czuł się zadbany 
nowi państwo też byli młodzi 
a wył bo był zakłopotany 

czy koniec rodzinnej tragedii? 
psu pomoże czy też zaszkodzi 
powtórzenie pieskiej komedii?
Zurych, 29 sierpnia 1998