Sonet z Marcelem przy śniadaniu
Marcel Proust przy porannej kawie
połykał gazetowe wieści 
mordy gwałty i krzyk niewieści 
rogalik smakował plugawie 

miał taki stosunek do prasy 
jak każdy kto piórem się para 
bo ta inwersyjna ofiara 
jest też lekarstwem na złe czasy 

kęs sera i nowe morderstwo 
łyk soku i polityk w szoku 
przy dżemie bankowe szalbierstwo 

wiadomo - pisarz zwariowany 
wariactwo ma wiele uroku 
bez tego nie byłby tak znany
Zurych, 27 września 1998