czytając książki znajdujemy wyrazy które nie pasują do treści czyli kontekst psują tych błędów nie akceptujemy właśnie - czy one są błędami czy tylko znakiem wyobraźni ze skutkiem autorskiej bojaźni z innymi niż nasze względami brak litery lub choćby kreski oj - korektor sprawdzał niedbale nie czytał "od deski do deski" natomiast braki w interpunkcji przyjmujemy wyrozumiale jako dowolność w zmianach funkcji