Sonet z Jesienią bez amnezji
stałem dzisiaj o wpół do czwartej 
wyrwany ze snu koszmarnego 
nie mogłem już zasnąć - dlatego 
szukałem przestrzeni otwartej 

za oknem dżdżysto bo świat płacze 
jesiennymi utrapieniami 
milionowymi cierpieniami 
tylko diabeł z radości skacze 

Rosjanie NATO naśladują 
tą samą perfidną metodą 
małą Czeczenię bombardują 

trwa Warszawska Jesień Poezji 
z ciekawą publicznością młodą 
na szczęście jeszcze bez amnezji
Warszawa, 5 października 1999