Sonet o znalezionych kluczach
upał a tu zabrakło wody 
przez środek knajpy Anatola 
aż do zamkowego przedpola 
tam i z powrotem bez przygody 

patrzę - przed knajpą leżą klucze 
podnoszę zostawiam na stole 
potem wracam - poty na czole 
zabieram - sumienie się tłucze 

mógłby je znaleźć jakiś złodziej 
i na swój sposób wykorzystać 
nie każdy człowiek to dobrodziej 

widziałem zatroskane miny 
a później radość - trzeba wyznać 
że ta knajpa ma złe godziny
Skopelos, 24 lipca 1999