Sonet o posłaniu lektora
posiadał przywilej mówienia 
bez przywileju wysłuchania 
chociaż miał dar przekonywania 
nie zdołał wywołać skupienia 

usta obrzękły od gadania 
mówił bez przerwy jak najęty 
ponieważ był sobą przejęty 
nerwy wysiadły bez pytania 

powód tego był całkiem błahy 
nie miał już o czym mówić lektor 
zaczęły nawiedzać go strachy 

aż nagle zaczął o czymś innym 
ponieważ zmienił się protektor 
ogłoszono go za to winnym
Zurych, 24 stycznia 2000