Sonet o moich Wszystkich Świętych
ponuro dżdżysto - w domu siedzę 
w czajniku herbata się parzy 
zamiast odwiedzania cmentarzy 
zapalam w sobie znicz na wiedzę 

czytając wspominam osoby 
do których ma wdzięczność ucieka 
czas niemiłosiernie rozwleka 
w pamięci rozrzucone groby 

mówię "wieczne odpoczywanie" 
nawet wtedy gdy odnajduję 
w czytankach jakieś śmieszne zdanie 

w przecinku z wiecznym odpoczynkiem 
znajomych duchów nie widuję 
są moich rozważań przyczynkiem
Warszawa, 1 listopada 2000