Sonet o pismach bez pokrycia
wszedł Leonard Łukaszek - prezes 
i małe mieszkanko zapełnił 
przy tej okazji mnie upewnił 
że ten "deal" to żaden interes 

przeczytaliśmy suche strony 
na których cwaniacka przebiegłość 
wyczuwana jest na odległość 
jak od Sztokholmu do Werony 

wyznaję - gdybym był bankierem 
dałbym im może figę z makiem
albo sałatę z hamburgerem 

a ja im postawiłem kawę 
bo jestem słabym nieborakiem 
Brat wplątał mnie w tę niecną sprawę
Zurych, 21 listopada 2000