Sonet tkany wątpliwościami
nie potrafię tego wyjaśnić 
zdarza się że nie chce mi się żyć 
żałośnie bez powodu chcę wyć 
lub całkiem złośliwie się błaźnić 

wymyślam jakieś uległości 
odtłuszczam się pieczonym boczkiem 
herbatę z mlekiem piję smoczkiem 
popadam w różne zależności 

nie wszystkie chęci idą w parze 
przy braku słów albo w nadmiarze 
bełkoczę w jakiejś obcej gwarze 

chcę wzlecieć do góry a spadam 
czy wszystko pod dachem posiadam? 
sam sobie to pytanie zadam
Guarda, 17 lutego 2001