Sonet nad uśmiechami Zdzicha
zostawiłem okna otwarte
i pojechałem do Zurychu
możesz więc wejść przez okno Zdzichu
choć ścieżki te nie są utarte

moda na “Dell” mnie pochłonęła
Barbara pyta czy kupiłem
kłamałem bo nie zapłaciłem
smuciłem się kiedy westchnęła

te trzy tysiące trzysta franków
(drobnostka naprzeciw zarobków)
to nawigacja bez przystanków

Zdzicho do Genui pojechał
kilku policyjnych parobków
pobiło go gdy się uśmiechał
Zurych, 23 lipca 2001