zmarły doktor Janusz Rakowski nikogo o łaskę nie prosił sam mowę żałobną wygłosił a język miał przy tym szelmowski pierwszy raz w życiu usłyszałem w czasie liturgii głos zmarłego pomimo tonu żałobnego raz po raz z dowcipu się śmiałem po mszy u Janki Kasprzak w domu zjedliśmy bigos potem sernik pieczony przez Lusię Sygnarską ten bankiet zawdzięczamy komu? gdzie mieści się żałobny miernik? wypiliśmy za duszę dziarską