Margrit podlała u nas kwiatki pocztę na stole zostawiła czy wtedy już śmierć zobaczyła nikt nie odkryje tej zagadki jeszcze do kogoś zadzwoniła wsiadła do tramwaju jak gwiazda to była jej ostatnia jazda dla serca godzina wybiła mamy klucze od jej mieszkania pełno listów w skrzynce pocztowej rezygnujemy z otwierania jutro syn zmarłej nas przywita naszej kartki z Wiednia pechowej adresatka już nie przeczyta