Sonet z dialektycznym dialektem
postanowiłem dzień wyprzedzać
a nawet przewidywać fakty
nawiązując nowe kontakty
zmęczenie humorem rozrzedzać

przy Twierdzy Ciszy znów upalnie
łąka pachnie świeżą zielenią
liście krzewów w słońcu się mienią
we wnętrzu wieży "optymalnie"

po dwóch latach – dużo czy mało
udało mi się zamontować 
antenę – chwalę się tym śmiało

nie chodzi o spór z intelektem
Basia nie będzie lamentować
z tęsknoty za swojskim dialektem
Twierdza Ciszy, 16 maja 2002