Sonet z zapachami kultury
kultura wygodę kształtuje
przyroda człowieka zniewala
choć go pozornie zadowala
bo człowiek z nią dobrze się czuje

o Rylejewie aroganci
wiedzą że miał szlachetną szyję
moja wina – w piersi się biję
nie mają racji ignoranci

znów chłopi przed deszczem spryskują
pobliskie łąki zapachami
od których nozdrza popłakują

natura łączy się z kulturą
książki utknęły pod strzechami
i pachną zatęchłą miksturą
Twierdza Ciszy, 23 lipca 2002