Sonet o wzroku w stronę wina
poszedłem do klubu na wykład 
trafiłem na sam koniec mowy 
problem był jeszcze niegotowy 
na co prelegent podał przykład 

dyskusję zaczął od pytania 
czy aprobuję jego wnioski? 
odpowiedziałem że mam troski 
czy ktoś wypełni te zadania 

potem herbatą pokrzywową 
częstował sam szef zgromadzenia 
racuszka wziąłem za namową 

dwie flaszki wina stały z boku 
nikt nie śmiał mimo napomknienia 
choć kilku nie szczędziło wzroku
Zurych, 15 stycznia 2003