człowiek na starość jest jak dziecko nic nie wie i nic nie rozumie choć mądrym się wydaje w sumie to wiedzą swoją włada kiepsko spogląda mądrymi oczyma na przestrzeń mglistą lecz już nie wie czy zachwyt swój wyrazić w gniewie czy też w milczeniu – wciąż się zżyma zostaje w krótkim otępieniu którego na zewnątrz nie widać lub szuka otuchy w skupieniu wracają obrazy młodości a czas z którym musi się ścigać odmierza w słabościach radości