poncz stygnie w herbacianym kubku za oknem zmrok szaro się ściele dzwon bije w pobliskim kościele kot bury przycupnął w ogródku bezwiedne nucenie kolędy wprowadza mnie w czas familijny gdy ważny był stół wigilijny z jednym nakryciem dla przybłędy raz z tego miejsca skorzystałem lecz wyznam że nie chciałbym więcej trochę się skompromitowałem chcę skończyć na dzisiaj pisanie pozdrawiam Was jak najgoręcej zabieram się wnet za czytanie