Sonet o różnicy środowisk
błądziłem po miejskich zaułkach 
wmieszałem się w tłum pospolity 
tumult ma dźwięk niesamowity 
syczy zgrzyta płacze w przyczółkach

w mieście nie ma miejsca dla ciszy 
ze wszystkich stron nadchodzą tony 
człowiek w tym szumie zagubiony 
pojedynczych dźwięków nie słyszy 

zupełnie inaczej jest w lesie 
tam dźwięczy natury symfonia 
w niej śpiewy ptaków echo niesie 

daleko na polach zielonych 
rozściela się barwna harmonia 
a w tle majestat gór skupionych
Twierdza Ciszy, 26 czerwca 2003