Sonet z respektem dla siostrzyczek
podziwiam siostry – ich serdeczność 
leczy tak samo jak lekarstwa 
troskliwość z odrobiną łgarstwa 
ustawiona na ostateczność 

kieruję do sióstr moją wdzięczność 
choć uśmiech kryje bólu warstwa 
bez żadnego wazeliniarstwa 
uśmiecham się – czuję konieczność 

znów jutro zostanę uśpiony 
pojawi się następna szrama 
mój duch zostanie odkupiony 

póki co doktor Kraus mi mierzy 
czy serca moc jest taka sama 
bo w miary poprzednie nie wierzy
Zurych, 31 października 2004