Sonet o czterdziestotrzylatku
gdy miałem czterdzieści trzy lata 
uznałem że jestem dorosły 
w nieznany świat mnie żagle niosły 
tęskniłem do wielkiego świata 

mój syn ma tyle co ja wtedy 
i został na stałe w Warszawie 
ma rząd samochodów w naprawie 
sądzę że nie odczuwa biedy 

myślę że cechą dorosłości 
jest zapracowana stabilność 
i duży zakres możliwości 

dawniej się mówiło porządny 
stateczność roztropność i pilność 
te cechy posiada rozsądny
Zurych, 23 listopada 2004