Sonet o pisaniu tak sobie
w esperanto pisałbym zawsze 
nawet gdyby mnie nikt nie czytał 
nie słuchał nie witał nie pytał 
z nadzieją na czasy łaskawsze 

Samuel Pepys dzienniki tworzył 
miał swój język pisał dla siebie 
kod rozszyfrowano w potrzebie 
po wiekach trefnisiów zatrwożył 

wiem że uchodzę za dziwaka 
kiedy wiersze czytam na scenie 
klaszcze publiczność taka siaka 

chociaż nic z tego nie rozumie
ale czuje – w mojej ocenie 
dziwak nigdy nie zginie w tłumie
Twierdza Ciszy, 11 marca 2004