Sonet jak z lokalnej gazety
dziś znowu poczułem się obcy 
ludzie mnie z dala pozdrawiają 
nie podchodzą lecz uciekają 
żegnam was - trzymajcie się chłopcy 

tak jest zawsze kiedy tubylcy 
we własnym dialekcie szwargocą 
przy "Hochdeutsch" okropnie się pocą 
a ze mną... język łamią wszyscy 

gniotą palce po nosie drapią 
wierzgają pochrząkują sapią 
w ten sposób zgodną mowę łapią 

sami intelektualiści 
orkiestra strażacka artyści 
mer miasta rajcy aktywiści
Zurych, 15 maja 2004