Sonet na nadchodzące lato
piszę dziennie kilka sonetów 
w dwóch albo nawet w trzech językach 
ustawiam je w odrębnych szykach 
walczą na słowa bez bagnetów 

co o tym mówią czytelnicy 
jedni sądzą że zmieniam zdania 
a inni że brak mi uznania 
dla myśli z poprzedniej myślnicy 

urok najdłuższego dnia w roku 
osiąga apogeum nocy 
przeciwności topnieją w mroku 

nie zawsze cel jest oczywisty 
wtedy bez niczyjej pomocy 
zjawia się sonet przezroczysty
Zurych, 21 czerwca 2004