Sonet pisany na balkonie
Basieńka układa pasjansa 
ale jej jakoś nie wychodzi 
wietrzyk od morza trochę chłodzi 
z radością tańczę kontredansa 

słońce schowało się za chmurę 
i w lasku przycichły cykady 
ale nie grożą nam opady 
za to wielbimy Czarnogórę 

zachód słońca już opisano 
więc się nie silę na wzruszenia 
smak ryb smażonych też zbadano 

zostały mi tylko uciechy 
na razie nie do poruszenia 
oraz kara za przyszłe grzechy
Sveti Stefan, 19 lipca 2004