Sonet o wzajemnych uśmiechach
w dawnych czasach przeważnie stałem 
teraz tam gdzie mogę to siadam 
dlaczego się z tego spowiadam? 
bo pewnie się już zestarzałem 

uśmiecha się do mnie kobieta 
więc prawie z wrażenia upadam 
okulary szybko zakładam 
aby się przyjrzeć - ta czy nie ta? 

a dawniej bywało odwrotnie 
ja się do kobiet uśmiechałem 
wcale nie obleśnie lecz psotnie

na starość takie powodzenie 
kiedyś tego nie odczuwałem 
a może to tylko złudzenie?
Twierdza Ciszy, 16 czerwca 2005