Sonet o Nowym Orleanie
nawiedzają ich katastrofy 
wbrew gorliwym modlitwom Busha
była powódź a przyjdzie susza 
nie były daremne me strofy 

nie podpisano porozumień 
kto z ekologią nie jest w parze 
tego Pan Bóg surowo karze 
i obnaża głupoty strumień 

z amerykańską moralnością 
jak widać też nie jest najlepiej 
nieszczęście skażono podłością 

trzeba żyć z taką świadomością 
że na świecie będzie wciąż cieplej 
tornado witać przezornością
Twierdza Ciszy, 3 września 2005