Zibi zmarł na schodach kościoła może z głodu a może z zimna taka śmierć jest zawsze intymna o jałmużnę już nie zawoła kiedyś był normalnym człowiekiem nauczycielem filozofii po śmierci swojej żony Zofii i dwóch córek zdziecinniał z wiekiem Rzym - wiadomo - miasto otwarte przyjmuje lecz także zamyka cóż życie kloszarda jest warte? trup leżał - ludzie obojętni przechodzili obok Zubika na dowód że Rzym życiem tętni