Sonet o stosunku do -uchów
dla neutraluchów - na boku 
dla komuchów - wielkim zmartwieniem 
dla solidaruchów - cierpieniem 
dla stabiluchów - solą w oku 

a więc jestem w takiej postaci 
człowiekiem nie dopasowanym 
nie lubianym lub przeklinanym 
domyślam się kto na tym traci 

na szczęście są takie osoby 
które me wiersze uwielbiają 
i to na przeróżne sposoby 

dziękuję tym wszystkim uczynnym 
którzy przede wszystkim czytają
i polecają czytać innym
Zurych, 7 marca 2006