Sonet też jest moją modlitwą
odpukuję w niemalowane 
i kroczę dalej swoją drogą 
nie liczę że inni pomogą 
choć to życie jest popaprane 

kocham ciszę lubię się modlić 
rozliczam się z sobą w modlitwie 
dusza wygląda jak po bitwie 
dbam o to aby się nie spodlić 

czasem miewam dziwne tęsknoty 
wtedy z wiarą kroczę do celu 
poddawać się nie mam ochoty 

cenię skromność lecz bez miernoty 
uczestniczę chętnie w weselu 
z trudem pokonuję ciągoty 
Zurych, 7 lipca 2006