odpukuję w niemalowane i kroczę dalej swoją drogą nie liczę że inni pomogą choć to życie jest popaprane kocham ciszę lubię się modlić rozliczam się z sobą w modlitwie dusza wygląda jak po bitwie dbam o to aby się nie spodlić czasem miewam dziwne tęsknoty wtedy z wiarą kroczę do celu poddawać się nie mam ochoty cenię skromność lecz bez miernoty uczestniczę chętnie w weselu z trudem pokonuję ciągoty