Sonet o wdzięcznym przemijaniu
jak każdy dzień tak ten przemijał 
zwiedzaliśmy miejskie ogrody 
pomimo słonecznej pogody 
było chłodno - ten stan nam sprzyjał

trwa ciągle lato - brzęczą osy 
gdzieś w gęstych rzędach winorośli 
gubią się dzieci i dorośli 
słychać ich rozbawione głosy 

wieczorem niebo pełne blasku 
z prognozą czystej widoczności 
tak będzie też jutro o brzasku 

alpejskie szczyty jak na dłoni 
nieskazitelna biel wieczności 
wytchnienie od ciągłej pogoni 
Zurych, 30 sierpnia 2006