Sonet o weneckiej nostalgii

nie każda podróż samolotem
kończy się osiągnięciem celu
siedzę przypięty do fotelu
z nadzieją że wrócę z powrotem

wieczór spędziliśmy w Giorgione
knajpa przytulna pełna gości
duch autentycznej weneckości
dania po swojsku wymyślone

"ciao Venezia" od dwóch śpiewaków
i od właścicielki lokalu
do pikantnej sałatki z raków

spacer po via Garibaldi
westchnienie przy naszym portalu
nareszcie w domu bez nostalgii


Wenecja, 30 października 2010






» Wenecja jesienią
» REFLEKSJE W STANIE PRZEDOJRZAŁYM